Był to czwartek w zeszłym tygodniu. Budzę się, i jak to ja mam w zwyczaju, jeszcze na pół przytomna, pierwsze co robię, biorę do ręki mojego iphonka, odblokowuję ekran i pierwsze co zawsze słyszę, to godzina. I wtedy wiem: Aha, mogę jszczę spać. Albo: Matko bosko częstochowsko,… Trzeba wstawać i to szybko. W tamten czwartek, wyłoniła się właśnie ta druga wrsja, tylko, taka bardziej … Hmmm … Obelżywa? 😀 Zawsze jak idę spać, to telefon zostawiam w trybie samolot, bo budzi mnie nawet wibracja na wyciszeniu, nie mówiąc już o tym, że nie daj Boże ktoś by mi zadzwonił, zadryndolił, zadzyndzolił, zabiłabym na miejscu, hhhahaha 😀 No, więc, odsamolotowuje mój telefonik, i nagle? Cisza. Wręcz grobowa. Voice ovr, pomimo godziny dziesiątej, ponad, kopnął mnie w zad i poszedł spać. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego? I co się z nim stało? Stukam trzema palcami dwa razy we kran? Nic. Klikam trzy razy homem, nadal nic. Przykładam głośniczek telefonu do ucha? No i słysze, takie, ja wiem? Takie szumienie, ono zawsze jest, jak telefon jest na odblokowanym ekranie, więc myślę? Nie rozładowałeś się, skubańcu. Klikam sobie przyciskami od głośności, bo myślę, może wyciszyłam dźwięk na maksa? Dalej, pieprzone, nic! Aż tu nagle, słyszę, że telefon, jakimś cudem, łączy się z numerem 112. Słuchajcie, dosłownie wbiło i sparaliżowało mnie w łóżko. Zabrakło mi powietrza w gardle i logicznego myślenia. A nie, przepraszam, lawina myśli bez ładu i składu leciała w takim tempie: Boże, kurwa, co ja mam zrobić? Jak to rozłączyć? Kurwa, ja pierdole! Co teraz? Co teeraaaz! Próbuję przytrzymać power, żeby się wyłączył, nie idzie, power i home razem, nie idzie, i nagle, słyszę: Operator numeru alarmowego 112, słucham? A ja chyba nawet nie oddychałam. – Halo! Słucham! Jest tam kto? Ja nadal milczę! I nagle, ku swojej uldze, usłyszałam, że ta pani, po drugiej stronie, bo była to kobieta, odkłada słuchawkę. Caluśka, calusieńka na zewnątrz i wewnątrz się trzęsłam. Na szczęście, mój najstarszy siostrzeniec, któy z nami mieszka nie był w szkole. Lecę jak na złamanie karku, mało nóg nie połamałam wyskakując z łóżka. – Jezus Maria, Mateusz, Mateusz, pomóż, coś się … yyyy, coś się … Z telefonem mi … Dziadossstwo się … Zepsuło, zamilkło, zadzwoniło na 112!
– yyyy, co? Weź się uspokój, bo padniesz mi tu zara, aż blada jesteś.
– No, więc powoli, najspokojniej jak tylko mogłam, wytłumaczyłam młodemu, prawie siedemnastolatkowi co się stało, i wspólnymi siłami, a właściwie to jego siłami, bo mi już je odebrało do końca dnia, naprawił voice overa. Do dzisiaj nie wiem, co z nim było nie tak. Jakieś pomysły? 😀
Ps: Mam nadzieję, że mandat mi za to nie grozi, że mnie jakoś nie namierzą, xd
Pozdro 600!
16 odpowiedzi na “Operator numeru alarmowego 112, słucham? Halo!”
hhahahahaaaaaa no i monia ja pobiegłam do tego mateusza, ale tak się kurwa trzęsłam, że ja pierdole monie
jak galareta, ale Monia ja mam kurwa nadzieję, że mnie nie namierzą? Pamiętam to barwną opowieść
hqaaahaaahhaaaaaa. Tak było, dokładnie, doookłaaadniee, taaak byyyło.
Mogą namierzyć, ale zawsze możesz wytłumaczyć co się stało i powinni odpuscić.
Eeej, a dlaczego ja o tym nie wiedziałam? 😀 😀 😀
Hahahaha! Wiem, że to było straszne, ale teraz jest dla mnie całkiem zabawne 😀
Prawie popłakałem się ze śmiechu. 😀
Wiesz co? Ja bym nie mandatu się bał, a tego, że w przyszłości w razie czego nie potraktują normalnie.
A ja wiem, co się stało chyba, to znaczy, nie wiem co z voiceoverem, ale bawiąc się, przycisnęłaś przycisk połączenia alarmowego na ekranie blokady.
Ja kiedyś zadzwoniłem na pogotowie, jak byłem mały.
Dziadek mówił, że zmienił numer poczty głosowej na 9999.
Mu chodziło o kod, a nie numer telefonu, ale 7-latek, jakim byłem, no cóż.
To był jeszcze taki stary telefon domowy, gdzie wpisywało się numer i on od razu dzwonił.
Po wpisaniu więc 999 już dzwonił, a to, że wcisnąłem czwartą 9 nie miało wpływu.
No więc sygnał się odzywa, a ja byłem pewny, że dzwoni na pocztę głosową, bo chciałem wysłuchać wiadomości.
Jakiesz było moje zdumienie, jak usłyszałem, że ktoś telefon odebrał z komunikatem Puckie pogotowie ratunkowe.
Taaaaaa.
Suuuper.
Aaaaa, i czy to normalne, że po usłyszeniu tego wpisu początku byłem pewien, że nazywa się on operator różniczkowy?
Haaahahahahaaaaha. Taaak, to nie jest normalne, aczkolwiek, gdybym ja, wtedy, w słuchawce usłyszała.
Operator różniczkowy, słucham? Halo! To bym się nie zestresowła, a zdziwiła i miała zdolność licznego
wyjaśnienia, że telefon zgłupiał
hahahahahahahahhaaaaaa Jezu na pogotownie, nie no padłam i z różniczki też hmmm mi się kiedyś też zdarzyło,
ale się rozłączyłam, hm to był jakiś pierwszy telefon, no i byłam hm zaciekawiona co to numer alarmowy
😀
Mój telefon, stara dobra Nokia E51, jakoś w czwartej klasie miała w rejestrze połączeń… numer 112.
Wpisany na środek lekcji matematyki.
On miał takie dziwactwo, że czasem twierdził, że wykonał połączenia, jakie miejsca nie miały.
Jednak, jeśli to połączenie miało miejsce, nie wiedzieć czemu, rzeczywiście, to jestem ciekaw, co sobie pomyśleli tam, słysząc lekcję matematyki. 😀
Booożeee, zzzaaawaaaał! Dwadzieścia… Dwadzieścia… Dwadzieścia jeden… No zawał, mówię Wam, zawał,
umarłam przez Was.
hahahhahahaha nie mogę leże i płaczę ze śmiechu.
akurat szkoda, że babka odłożyła telefon, tak poważnie to powinna namierzać, bo gdyby to nie był twuj
samodzwoniący iphone tylko ktoś, kto nie może z jakiegoś powodu mówić, to mieli by przerąbane
ja też miałem wywołane niechcący połączenie na 112 i to z iphona 4s który jeszcze już szusty rok działa! po prostu wytłumaczyłem, że uczę się telefonu dotykowego i poprosiłem by operator się rozłączył.
Ej, to mi się coś podobnego zdarzyło jakieś pół roku temu.
O matko. Mi na szczęście nigdy nie zdarzyła się taka sytuacja, ale myślę, że gdyby mi się zdarzyła, to nie wiem, czy bym się nie zestresowała.