Miesiąc: styczeń 2023
Witajcie! 😁
Miałam ten wpis sporządzić w piątek, ale zupełnie nie wiedziałam jak się za niego zabrać. W zasadzie nadal nie wiem i coś czuję, że to będzie pomieszane z poplątanym, bo nie mam pojęcia od czego zacząć, jak elokwentnie przebrnąć do środka emocjonalnej opowieści, którą chciałabym wam przedstawić i żeby zakończyć ją na tym samym dobrym poziomie.
Stwierdziłam jednak, że chyba nie mam na to dobrego sposobu, z powodu braku weny, która mnie opuściła już dawno temu i nie chcę wracać, więc niech będzie takie, jakie jest. Nieprofesjonalną recenzją, zameldowaniem co u mnie i co poczytuję w przerwach od seriali, audycji, albo gdy moje szczęście pochłonięte jest meczami🤪🤪
Pod koniec zeszłego roku przesłuchałam wszystkie możliwe kryminalne super produkcje, które zamąciły mi w głowie na tyle mocno, że przez kilka nocy miałam jakieś okropne sny, a nawet bałam się zasypiać i wychodzić z pokoju bez włączonego choćby radia. Co za dużo, to niezdrowo, tak mawiają i rację mają.🤣
Do ich troje powróciłam dzięki @Celtic1002, która to podrzuciła mi tą wspaniałą biografię, przygotowaną z okazji 25 lecia zespołu, wraz z płytą – Projekt X. Zawsze lubiłam piosenki Ich troje, w prawdzie nie wszystkie rozumiałam tak, jak autorzy by sobie tego życzyli, o ile w ogóle, ale zawsze ich uwielbiałam. Mam wszystkie płyty i sporo koncertów. Fanka ze mnie chyba żadna, bo nie byłam na ani jednym koncercie na żywo, nie mam autografów, chociaż nie powiem, obie te rzeczy bardzo chciałabym zrealizować jeszcze w przyszłości. Całkiem możliwe, że będzie mi to dane, skoro zespół nie zawiesza działalności.😀
Przeczytanie biografii zajęło mi kawałek wieczoru, pół nocy i kilka godzin następnego dnia. Wniosek z tego taki, że mnie wciągnęło, dokumentnie i że to całkiem co innego czytać wszystko to, o czym czytało się niegdyś w internecie, zresztą w wielu aspektach bardziej przerysowane przez dziennikarzy z ust członków zespołu, w dodatku gdy każdy na pewne tematy ma nieco odmienne zdanie. No i to coś całkiem innego czytać to wszystko od początku w wieku 27, no, prawie 28 lat, a śledzić bieg kariery zespołu od najmłodszych lat tylko z gazet, a potem z internetu i pomiędzy tym wszystkim słuchać domniemywań i ploteczek i w dodatku łykać je jak pelikan.
W prawdzie nigdy nie obchodziło mnie to, że Michał Wiśniewski ożenił się po raz drugi, trzeci, czwarty, piąty, urodziło się mu kolejne dziecko, bo zafiksowana byłam tylko na muzykę zespołu, ale nie sposób było tego nie słyszeć i po części nie przyjmować tego do wiadomości. Dobrze, że biografia odpowiedziała mi na wiele pytań, na które odpowiedzi byłam bardzo ciekawa: Dlaczego Magda pożegnała zespół i przez jakiś czas sypało iskrami? Dlaczego Justyna odeszła z zespołu? Chociaż i Michał i Justyna o tym fakcie wypowiadają się inaczej, więc nie wiem, czy do końca jestem z tego zadowolona, ale może to po prostu trzeba połączyć, nie będę spojlerować. Zdradziła wiele tajników zza kulis, trudy kręcenia teledysków, wiele wzlotów i upadków, dużo śmiesznych przygód. Szczególnie w jaki sposób Ich troje stało się Ich troje, albo kiedy zespół zapomniał o jednej z wokalistek przemieszczając się na kolejny koncert. Nie miałam pojęcia ile piosenek zespołu nie jest ich autorskimi piosenkami, a po prostu tekst z Niemieckiego przetłumaczony na Polski. Miło też zaskoczyło mnie to, że Karaoke w Polsce zapoczątkowali oni. Piękny opis wzlotów, upadków, pięcia się po szczeblach kariery, rozczarowań zbyt małym odbiorem chociażby, ciężką walkę o swoje z mediami, które zespołu nijak nie chciały brać na serio. Wierzcie lub nie, ale nie miałam świadomości, że oni na każdym koncercie występują w barwnych kostiumach i mają naprawdę ciekawe inscenizacje, o których zwyczajnie nie miałam pojęcia. Cudownie się to czytało i chciałabym sobie pójść na taki jeden koncert, z audiodeskrypcją.😄
Myślę, że najbardziej spodobało mi się to, że Michał i Jacek byli zupełnie szczerzy co do tego, że sporo kasy przez ich głupotę i bezmyślność po prostu stracili. Chociaż w przypadku Michała powiedzieć, że sporo, to jak nie powiedzieć nic, ale chyba najgorsze dla mnie było to, że cokolwiek Wiśnia nie zrobił i nie zrobi, złego czy dobrego i tak zawsze będzie chłopcem do bicia, mnie też się zawsze tak wydawało, dokładnie tak jak piszą. Każdy człowiek popełnia błędy, a nawet ten, który popełnia te najgorsze to ma w sobie odrobinę dobrego człowieka. Nie wierzę, że jest na tym świecie człowiek, kto tej krzty dobroci w sobie nie ma, nawet ten, co raz z jakiegoś powodu wylądował za kratami. Jeśli potrafi się do błędu przyznać, to tym lepiej o nim świadczy, prawda? Można uznać, że w sumie to nie wiadomo, czy żałuje, czy zrobił to, bo jest osobą medialną i żeby tego wizerunku dobrego nie stracić….No w każdym razie ja wierzę, że w Michale jest jednocześnie diabeł i anioł, a im bliżej 60 roku życia to ten anioł rozwija skrzydła😈😈
Opisywane przez zespół fale hejtu otworzyły mi oczy na to, jakie sprytne zabiegi stosują dziennikarze, by przykuć uwagę czytelnika, a my, po drugiej stronie, czytając te wszystkie wierutne bzdury, nawet wielokrotnie nie zastanawiamy się, czy mają one coś wspólnego z prawdą. Z drugiej strony, taką cenę trzeba zapłacić chcąc być medialnym i z tym trzeba się liczyć, ale czy nie mogłoby być normalnie? Wiem, marzenie. 😀
No i na koniec zostawiam was z ulubioną piosenką z najnowszej płyty – Projekt X. Czemu stała się ulubioną? Jej tonacja kojarzy mi się z ciepłą, słoneczną jesienią, z liśćmi wirującymi na wietrze i gdy w powietrzu można już nosem wyczuć, że zima się zbliża wielkimi krokami. No, ale nie da się ukryć, że słowa też do mnie przemawiają, no i niezmiennie ciepły, niski głos Ani. Strasznie się cieszę, że wróciła. Trzymajcie się ciepło.