Cześć 😀
Dawno mi się coś takiego nie przytrafiło. To znaczy, że pod wpływem alkoholi wysokoprocentowych przypomniała mi się piosenka, chociaż ciężko powiedzieć, że mi się przypomniała, bo moja podświadomość wiedziała o co mi chodzi, natomiast nie mogłam skojarzyć ani melodii, ani słów. Szczątkowo kojarzyłam tylko, że wokal był kobiecy i nienaturalnie podwyższony, nawet potrafiłam podać przykłady takiego wokalu w innych utworach, ale tego konkretnego nie. Wiedziałam też, że w refrenie ta dziewczyna śpiewa coś średnio charakterystycznego, nananana, lalalala, tarararara, co okazało się czymś nieco innym.
Wszyscy z mojego otoczenia mieli nielada zagadkę, ale ja chyba największą. Dopiero wczoraj olśniło mnie nagle, jak piorunem strzelił co to jest. No i to jest to!